niedziela, 12 sierpnia 2012

Jak tam?

Wakacje moje to 8 dni które już minęło. W tym czasie rozbijalismy się na Jezioraku, Woodstocku i w Berlinie.  I to na tyle. Brak wolnego do stycznia.

Hmmmm, Warszawa jest boska. Miłość też, w końcu moja.






czwartek, 21 czerwca 2012

La dolce vita!











Niesamowicie dziwne, ale wytaplałabym się w słońcu.
Ekstremalnie mocno chcę kieckę w papryczki.
Tymczasem zastanawiam się czy wychodząc z domu brać parasol. Brać?

Jak tam Warszawa?


Warszawa jest mokra, a do tego bardzo zmienna. Prawdziwa kobieta! Wczoraj miała swoje apogeum i zaserwowała nam na deser wspaniałą burze. Leżelismy na łóżku przy zgaszonym świetle i oglądalismy niebo, które wyglądało jakby ktoś oblewał je mlekiem.
Zawsze traktowałam to miasto bardzo surowo i bezlitośnie. A w sumie zaczynam na dobre kochać Warszawę i się w niej odnajdywać.
W końcu nie jest odlewem z betonu, tylko ma swoj swojski zapaszek.
W każdym razie najwiekszym plusem jest to, że mieszkam z moją wspaniałą Miłością....


...i mam lepsze sny. Dzisiaj Z. uczył mnie pływać jachtem.

A co do pisania...
Mam za mało czasu na szukanie inspiracji.

P.




wtorek, 19 czerwca 2012

Hej Kochanie

Wybacz, ale wkradłam się na Twą payliste i znalazłam Dolce Dolodoce. Piękne i miłe. Gorąco mi się robi jak słysze te kawałki.
W takie dni mam ochotę założyc na szyje zielony sznurek z czyms ważnym, co mi przekazałeś.
Jakie to szczescie, że chcąc napisać na tym blogu, muszę się zalogować na mojego miłosnego maila.
A tymczasem chcę Cie zjeść.
<3

sobota, 24 marca 2012

Po domowemu

Co u mnie? U mnie wspaniale. Warszawa okazała się bardziej przyjazna niż sądziłam. Jestem tak szcześliwa, ze wyrywa mi nogi z ziemi i uderzam glową o niebo. Niezła jazda.
Długo czekałam i się opłaciło.
Wieczór taki staroświecki, czyli net, kawa, kiepy, czytanie starych maili, słuchanie muzyki która mi się z Tobą kojarzy. To tak jakbyś był przy mnie.
Zaraz idę spać, bo zabije mnie zmiana czasu.
Pozwól, że pożycze z szafy Twoje ciuchy i zrobie z nich piżame.

A w środę Dolores.

sobota, 11 lutego 2012

Kawałek historii miłosnej....

Jak jeszcze zatytułujesz maila, żeby mnie zaskoczyć? Chce wykonać przy Tobie wszystkie podpunkty z listy. Włącznie z tym 34.
za tydzień Cie zobaczę i pocałuje Cie w bliznę na czole. A później będzie tylko lepiej.
Wierzysz w to? bo ja myślałam ze lepiej być już nie może... a jednak.
22:20
Dlaczego ja jeszcze nie śpię? Uśpij mnie. Chociaż to przy Tobie niewykonalne bo nie chce tracić ani jednej sekundy przy Tobie na coś tak błahego jak sen.

22:22
lubię te godzinę

środa, 25 stycznia 2012

Siedem jest takie kreatywne.

Na rozpoczęcie tak doniosłej chwili chciałam zacytować jeden fragment z książki w której ważny jest Express Berlin-Warszawa. Ten od Jennifer, ale nie ten o głodówce i o tym, że Bach na "głodzie" jest... no, jaki jest... Jest tak, jak gdyby grał go sam Mozart, chociaż to by było mega w moim stylu. (Bugge Wesseltoft *You Might Say*) Raczej chciałam zaznaczyć, ze pisałam już to tysiąc tysięcy razy, czyli niejeden milion na dobrą sprawę. Pisałam to na piasku, na skórze, na papierze i na śniegu. W głowie myślałam o tym więcej razy niż właściwie byłam w stanie. Z pełną gotowością stwierdzam, że to Oda do Ciebie. Nie do Twoich palców i całych dłoni o których Ci mówiłam, ze je kocham i uwielbiam, ale o całym Tobie, o każdym włosku, pieprzyku, bliźnie, reakcji i minie.
Pomimo tego, że w ostatnim czasie moja kreatywność była nieźle uwieziona stwierdzam, ze od jakiegoś czasu jestem w stanie namalować to co widzę i czuje kiedy budzę się przy Tobie. To wielka czarna plama, która przewija się i do złudzenia przypomina pasek klinowy, albo taśmę filmową! o rety, a później wybucha i to w tak nieoczekiwanych kolorach!  wybucha dokładnie wtedy, kiedy się budzę, patrzę na Ciebie, a Ty otwierasz oczy. (Ketil Bjornstad *Days in Paris*)
Mam milion pytań do Ciebie i jeszcze więcej gotowych odpowiedzi na pytania, które chciałabym żebyś mi je zadał. Wiesz, uwielbiam z Tobą gadać. Wywołujesz u mnie dudnienie w czaszce, obijanie się emocji o potylicę i nieco niżej, tam gdzie lubisz mnie całować. Wywołujesz u mnie wrzenie krwi, moja krew szaleje na Twym punkcie i na dobrą sprawę poczułabym się idealnie dopiero w momencie, gdybyś przetoczył mi swoja, szlachecką, o innym smaku niż moja, błękitną, tak jak ta róża. Idealne zwieńczenie całej tej podróży. Nieosiągalna, piękna, wspaniała róża,  spoglądająca na burzowy zachód przez okno. Z reszta sam ją tam zawiesiłeś i dziękuję Ci za to.
Za co mogę Ci jeszcze podziękować? za rozpieszczanie mojego mózgu i podniebienia, ciała i duszy, za spojrzenia i gesty. Chciałabym cofnąć się do momentu, kiedy pierwszy raz Cie zobaczyłam i sprawdzić, czy w Twojej gestykulacji coś się zmieniło. (Mario Basanov & Vidis feat. Jazzu - I'll Be Gone) Chciałam Ci jeszcze oficjalnie podziękować, za wszystkie listy, za pamięć o mnie, za skojarzenia muzyczne, za każdy oddech i uśmiech przy Tobie, za moja ulubiona herbatę w Twojej szafce, o to, że w taki sam sposób układasz naczynia na półkach w kuchni, za mój ulubiony Kaprys Paganiniego na mojej ulubionej Twojej gitarze, za każdy telefon, słowo, ogień i zieloną falę.
Chyba kupię Ci piękny złoty widelec, żebyś mógł do końca życia wciskać we mnie chałwę, bo wiadomo, że ona musi mieć naruszoną konstrukcje przez widelec, no bo jakby miało być inaczej. Dziękuje Ci, że jesteś moim wiecznym natchnieniem, że potrafisz rozmawiać ze mną przez sen, że zasypiasz na tym samym boku co ja. (Andy Caldwell - Warrior ). Dziękuję Ci za Twój głos, który pieści moje uszy, za zapach, który nigdy mnie tak nie ruszał, dziękuje, za to co przed chwilą mi wysłałeś, za to, że jesteś w stanie zrobić mi szalik na drutach, za Twój zielony sznurek, za Twoją wiarę we mnie i za to, że mnie kochasz.
Dziękuję za to w jaki sposób rozpuszczasz moje włosy w łóżku. I chciałam tylko dodać a propos łazienek, że ta płyta to Catalogue. (Paul Kalkbrenner - Dockyard (B Seite))